Strony

23 lipca 2011

Zmiany, przez które przechodziłam...

Ostatnia notka dzisiaj, notka napisana przeze mnie, napisana jako ostatnia aż do piątku. A więc mam do pokazania nie żadne trendy, ale mnie. Czyli różne stadia, pełno zdjęć, i historia wyglądu i metamorfoz, jakie wnosił czas. Dużo obrazów, krótkie opisy, nie taka ciekawa notka, ale jak ktoś chcę sobie popatrzeć, to zapraszam.
 Makijaż mi się podoba, ale te usta. Chociaż były to czasy, gdy miałam już jakąś wprawę i uwielbiałam Zmierzch, gdyż teraz darzę wielkim uwielbieniem PW, i takowego Damona.
Tu naszło mnie z pewnością na zmiany. Inne usta, kolor oczu, a także brwi. Karygodnie jest patrzeć na mnie i się nie uśmiechnąć.
Tak to ja. Uwierzycie? Moja niegdyś ulubiona cera. Z zadowoleniem patrzę, że mimo iż było to w lutym tego roku, wyglądam dosyć porządnie nie licząc różu.
Czas i na strój. Wyszło szydło z worka, widać wiele niedopracowanych rzeczy.
Także nie tak dawny makijaż, bo z kwietnia. Przerażająco, ale i uroczo, prawda?
Sierpień zeszłego roku. Mój przełom na Maalinowych. Nie zostałam pochwalona. Makijaż jest ciekawy i przede wszystkim płynny, ale reszta...
Za ten strój dostałam tam 9, rzekomo za pasek, ale ja nie widzę w tym stroju nic specjalnego. Jest brzydki i tyle.
Tutaj widać, że miałam wprawę. Okej, nie ma wprawy, ale było fajnie. I mnie się to podoba.
Inspiracja Lady G? Czemu nie, były i takie kryzysy tożsamości.
Jak można byś delikatną i złowieszczo mroczną zarazem? U mnie da się wszystko, nie zawsze z dobrym efektem.
Widać dosyć dawne studio, a ja byłam zafascynowana Monroe. Uważam, że jako osoba niebywale skromna, zrobiłam to bardzo fajnie, ale teraz zrobiłabym to lepiej.


Takie jedno wielkie Cha Cha. Aż szkoda się wysilać. Jedyne dobre wspomnienie? Torebka, której już nie posiadam.

Wyglądałam tak całkiem nie dawno. Dziwne..

Bardzo dawne czasy. Byłam przeurocza, prawda? I nie zauważałam zeza.


I tyle.

Brak komentarzy: