Za oknem chłód, a mi marzy się cieplusi płaszcz. Gdybym mogła wybrać spośród wszelkich modeli, które kiedykolwiek ukazały się człowiekowi, wybrałabym fioletowe cudeńko od Galliano. Dlaczego? Nasycona barwa, finezyjny kołnierz, pleciony pasek i niebanalny krój. O milutkim materiale nie wspomnę.
Niestety nie dysponuję kwotą rzędu kilkudziesięciu czy kilkunastu tysięcy euro...Za to liczba SD pozwoliła mi na wirtualne otarcie łez. Płaszcz "pokrywa" niemal całą postać, więc zaserwowałam wyłącznie spodnie i buty. Równie dobrze płaszczyk mógłby robić za sukienkę. A skoro jak tak strojny, oszczędziłam na dodatkach (:
płaszcz - Couture Tribute
spodnie - Bizou
buty - Gucci
Pewnie każdy pomyśli, że się nie nasiliłam, nie ma tu nic godnego uwagi. No cóż, nie zawsze trzeba mieć na sobie tuzina ubrań.
1 komentarz:
A mi się tam podoba.
Płaszcz jest świetny i dość przykuwający uwagę...więc ja też bym zbytnio niczego nie dobierała.
Prześlij komentarz