Jezu... Wczorajszy dzień był pasmem niespodzianek- miłych i przykrych ;P Ale więcej tych pierwszych.
Violeta... Oczywiście chodzi o fiolet. Zademonstruję Wam kilka moich starych stylizacji z fioletowymi elementami.
Zacznę od tej. Trochę mdła. Miała przypominać trochę dzieła McQueena... Stworzyłam ją tylko i wyłącznie dla "kompleciku"- butów i sukienki. Może uznacie, że nawaliłam poroża i wisiorków, ale MI się podoba.
Teraz ta. Powstała dzięki ciężko wyżulonej koszulce z czachą ♥ od Blackmydoll... Nie umiem opisywać.
No i moja ulubiona! Z użyciem pięknej sukienki HB z arami... Efekt miał być "dziwny i kosmiczny". A czy jest to zupełnie inna sprawa.
Z góry ostrzegam, że dodam jeszcze inne kolory. Nie mam weny, to wyciągam starocie ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz